sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 13


- […] To wy jesteście Big Time Rush ?
- No i nas dziewczyna rozgryzła – Na twarzy Kendalla pokazał się uśmiech.
- Sprytna bestia – i znów oberwałam od Logana w żebra.
- Logan, czy każdego nowego znajomego tak dźgasz w żebra ?
- To moje hobby.
- Ja mam propozycję – odezwała się jak dotąd milcząca Kate…
- No nareszcie będziemy coś robić – do rozmowy dołączyła się dziewczyna, z którą miałam przyjemność rozmawiać wczoraj na imprezie, z tego co pamiętam miała na imię Leah. Czułam się świetnie w tej grupie, wszyscy żyli na luzie i mieli poczucie humoru.
- Dobra co to za propozycja… powoli robię się śpiący …
- Logan z nami nie uśniesz
- Yhymm Kendall, pocieszaj dalej… kurcze cały dzień z Tobą i Jamesem? No z dziewczynami jakoś wytrzymam – poruszył brwiami. Kendall i James udali obrażonych za to my z dziewczynami wybuchłyśmy śmiechem.
- Dobra, dajesz Kate co to za pomysł – szczerze powiedziawszy sama doszłam do wniosku, że jak dalej tak będziemy siedzieć w tym kółeczku na kocu to po jakimś czasie umrzemy z nudów.
- Ludzie jesteśmy na plaży… no tak czy nie ?
- Bardzo odkrywcze Kate, kontynuuj – Logan przybrał taką minę, jakby Kate odkryła Amerykę, choć oczywiście żartował sobie trochę z tego. Najwyraźniej dziewczyna się nie zraziła tym komentarzem i po chwili znów zaczęła do nas mówić
- Mamy plaże i kocyk, no ok. ale może teraz jakieś zabawy w wodzie. Co wy na to ? No chyba nie po to się przebieraliśmy wszyscy w stroje kąpielowe.
- A to wy ich nie założyłyście po to, żebyśmy mogli z Kendallem i Loganem na was popatrzeć… no nie!
- Grabisz sobie dziś James… no nic jakaś kara musi być… - muszę przyznać, że jeszcze nigdy się nie spotkałam, żeby jakakolwiek dziewczyna zamiast być zazdrosna i robić sceny, obracała wszystko w żart. Dziwiło mnie to strasznie… choć w sumie James teraz cały czas żartował, w każdym bądź razie charakter Sophie bardzo mi się podobał.
- Kara??? Ale kochanie przecież ty wiesz, że ja żartowałem.
- Nie, nie, nie James, nie wiem i dlatego będzie Kara…
- Ale…
- Nie ma żadnego ale…
- W takim razie co to będzie? – na twarzy James malował się ogromny strach, a nasza 5 ledwo powstrzymywał się od śmiechu, w końcu Logan pękł i zaczął się głośno śmiać, a z nim wszyscy. Tylko James nie był teraz w nastroju na żarty i posłał nam groźne spojrzenie.
- Dobra James nie wkurzaj się na nich, twoja kara to kupienie mi takiej ilości lodów jaką sobie tylko zażyczę i nie będziesz tego komentował… no a później pomyślimy.
- Pomyślimy? – poruszył brwiami a na jego ustach zagościł zawadiacki uśmiech – No dobra chodź do baru.
- Zostawicie nas… samych ? – z udawanym urażeniem wypowiedział się Kendall
- No niańki chyba nie potrzebujesz, co nie Kend ?
- Zabierz go Sophie jak najdalej ode mnie, proszę! – blondyn złożył ręce i zrobił minę szczeniaczka a James pociągnął rękę Sophie i oddalili się w stronę baru. Nasza pozostała piątka dobrze się bawiła. Najpierw siedzieliśmy na kocu wciąż gadając a następnie Logan zaproponował Kate, że nauczy ją surfować, na co dziewczyna od razu przystała i oboje poszli wypożyczyć dwie deski surfingowe. W rezultacie na kocu została tylko nasza trójka. Blondyn stwierdził, że nie ma zamiaru zapaść się pod tonę piachu i z zatroskaną miną oznajmił, że nie chciałby aby nas też to spotkało, dlatego wyciągnął piłkę plażową do siatkówki i rozkazał nam wstać i pójść z nim na boisko plażowe. Leah się początkowo broniła i próbowała uprosić Kendalla, żeby pozwolił jej zostać na kocu. Ten jednak był stanowczy i chwilę później byliśmy podzieleni na dwie drużyny. Podział był prosty. My dwie na samotnego blondyna. Jak się okazało Kendall był bardzo dobry w te klocki. Pierwszy set wygrał, z czego cieszył się jak małe dziecko i zagroził oczywiście, że kolejny set także będzie jego wygraną. Obie z Leaha postanowiłyśmy nie dopuścić tym razem do wygranej Kendalla i pokazać mu, że dziewczyny górą. Dawałyśmy z siebie wszystko, a po boisku ganiałyśmy w tę i we w tę jakbyśmy próbowały złapać złoty znicz w meczu Quiditcha. Tym razem poszło nam znacznie lepiej i na krótką chwilę wyszłyśmy na prowadzenie, jednak Kendall grał bardzo zawzięcie i dawał nam nawet cienia szansy na wygraną chociażby jednym punktem. Tak więc drugi set, także był wygrany przez niebieskookiego blondyna. Wystarczy, że wygra jeszcze ten jeden set a cały mecz będzie jego zwycięstwem. Wzięłyśmy z Leahą krótką przerwę, żeby się naradzić, obrać odpowiednią taktykę, zrobić wszystko, żeby nie dopuścić Kendalla to zwycięstwa. Chcemy mu udowodnić, że jesteśmy lepsze.
-Dobra tym razem dam wam fory, ale na waszym miejscu nie liczyłbym na wygraną.
- Idziesz o zakład – nie ukrywam, że cała ta sytuacja troszkę mnie bawiła, my próbujące za wszelką cenę wygrać i Kendall pewien, że na pewno nie uda nam się go pokonać… no cóż jeszcze zobaczymy.
- Karolina serio ? Chcesz się ze mną założyć wiedząc, że przegracie ? Mam 2 punkty przewagi no ale w sumie… ja na tym skorzystam, więc zgoda. O co się chcesz założyć ?
- Jeśli wygramy z Leahą, zabierzesz nas obie na wycieczkę po Los Angeles… całodniową, mile widziane są atrakcje.
- Dobrze… za to jak ja wygram, przyrządzisz mi coś pysznego na kolację
- Zakład przyjęty… ale nie nastawiaj się tak na tą kolację, na twoim miejscu już bym obmyślała plan wycieczki – z moją partnerką z drużyny przybiłyśmy sobie solidną piątkę i wymieniłyśmy z Kendallem groźne spojrzenia. Gra się dopiero zacznie a Kendall pozna co to znaczy kobieca siła. Rozpoczęłyśmy ostro i ledwo minutę później miałyśmy na swoim koncie już dwa punkty w momencie kiedy Kendall zostawał z zerowym kontem. Ostatecznie wygrałyśmy cały mecz przewagą jednego punktu.
- No pięknie! Ograłyście mnie i przegrałem zakład. No nie! A co z kolacją? Kto mi ją teraz ugotuje? Już się na nią przygotowałem psychicznie, a tu taki numer.
- Kend, słońce mówiłyśmy Ci, żebyś nie nastawiał się na kolację. No mamy nadzieję, że już wiesz gdzie nas zabierzesz.
- Wy dwie!!! Och niech ja was dorwę tylko a mnie popamiętacie, będziecie błagały, żeby ugotować mi tą kolację – No i w ten sposób rozpoczęła się gonitwa na plaży. Kendall był szybki, ale nie szybszy niż my. Przebiegłyśmy kawałek, uciekając przed blondynem i ujrzałam nasz dumnie leżący na środku koc, a na nim siedzieli James z Sophie, którzy widocznie wrócili już z baru.
- Zobacz – szturchnęłam Leah i pędziłyśmy do koca. Kiedy już tam dobiegłyśmy, ona schowała się za Sophie a ja za Jamesa.
- Błagam James pomóż – z Leahą śmiałyśmy się tak głośno, że nie dosłyszałam odpowiedzi Jamesa ale brzmiało to jak „Sory, ja wam nie pomogę”. Kendall stał już przed naszym kocem z założonymi rękoma na klatce piersiowej.
- No nie chyba nie sądzicie, że oni wam pomogą?
- Owszem tak sądzimy – Lil mało co nie popłakała się ze śmiechu, a Kendall wbił oczy w przestrzeń znajdującą się za nami
- No proszę kto nas odwiedził…
- Kend nawet nie licz, że uda Ci się nas nabrać – Leah wciąż nie mogła się opanować a jej głośny śmiech spowodował, że nawet nie zwróciła uwagi na to co przed chwilą powiedział blondyn, za to ja wyczułam, że chłopak próbuje nas jakoś podejść. Nie z nami te numery.
- Nie Karolina, on ma rację… w barze spotkaliśmy Carlosa i Iana postanowili przyłączyć się do nas jak tylko skończą jeść.
- Ian ?! – już mi nie było do śmiechu, obejrzałam się do tyłu, żeby to wykorzystać, faktycznie Carlos i Ian zmierzali ku nam, byli jakieś 15 m od nas. Kendall wykorzystał moją chwilę słabości i fakt, że prawdopodobnie Leah jest tak opętana swoim śmiechem, że nie wie co się dzieje wokół niej, podbiegł do nas i przewiesił nas obie sobie na swoich dość umięśnionych ramionach. Był naprawdę wysportowany. Niesienie nas obu na ramionach nie sprawiało mu trudności.
- Kendal nie! puść! – Wreszcie Lil się obudziła
- Nie!
-Bo nie ręczę za siebie!
-Puść
- Mam puścić
- Nie! Lil kurczę no! Rozejrzyj się, jak nas puści to wylądujemy w wodzie – ale było już za późno.

__________________________________________________________________________________
No i jest nowy rozdział. Jeszcze 2 tygodnie do ferii <3 Mam nadzieję, że się podobało :)

4 komentarze:

  1. Ty masz 2 tygodnie to ferii, a ja mam ferie od piątku xD Jak dla mnie za szybko. xdd
    I jak zawsze super rozdział :) A końcówka fantastyczna ^^
    Ps. zapraszam do siebie www.adussangelika.blogspot.it :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaaa! mecz siatkówki! plażowej! KAROLCIA! dobra nie... ogar, to tylko taki tam mecz... xd tylko taki tam, ohh... tak zobaczyć grającą czwórkę w mecz siatkówki... aaaaaaaaaaa! ja chce to zobaczyć! coś Ty narobiła?! nie lubię Iana! ale hmm... ciekawe co ja wymyślę Jamesowi za karę? xd uuuu! ja chce kolejny Słońce! dodawaj jak najszybciej! będę Cię męczyć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nn. Ubóstwiam....Karolina będzie z Kendallem albo Jamesem co nie? Ach...Przez ciebie mój kuzyn to przeczytał a jak zrobiłam" Ach ja też bym tam chciała" (czytając:Kendall przewiesił sobie dziewczyny przez dość umięśnione ramiona)
    to wziął mnie na ręce i tak nosił, a że byli jego 15-letni koledzy( jeden mi się podoba) to mieli ubaw a ja byłam noszona.
    Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahaha szczerze powiedziawszy sama bym tak chciała :D

      Usuń