- […] To wy
jesteście Big Time Rush ?
- No i nas
dziewczyna rozgryzła – Na twarzy Kendalla pokazał się uśmiech.
- Sprytna
bestia – i znów oberwałam od Logana w żebra.
- Logan, czy
każdego nowego znajomego tak dźgasz w żebra ?
- To moje
hobby.
- Ja mam
propozycję – odezwała się jak dotąd milcząca Kate…
- No
nareszcie będziemy coś robić – do rozmowy dołączyła się dziewczyna, z którą
miałam przyjemność rozmawiać wczoraj na imprezie, z tego co pamiętam miała na
imię Leah. Czułam się świetnie w tej grupie, wszyscy żyli na luzie i mieli
poczucie humoru.
- Dobra co
to za propozycja… powoli robię się śpiący …
- Logan z
nami nie uśniesz
- Yhymm
Kendall, pocieszaj dalej… kurcze cały dzień z Tobą i Jamesem? No z dziewczynami
jakoś wytrzymam – poruszył brwiami. Kendall i James udali obrażonych za to my z
dziewczynami wybuchłyśmy śmiechem.
- Dobra,
dajesz Kate co to za pomysł – szczerze powiedziawszy sama doszłam do wniosku, że
jak dalej tak będziemy siedzieć w tym kółeczku na kocu to po jakimś czasie
umrzemy z nudów.
- Ludzie
jesteśmy na plaży… no tak czy nie ?
- Bardzo
odkrywcze Kate, kontynuuj – Logan przybrał taką minę, jakby Kate odkryła
Amerykę, choć oczywiście żartował sobie trochę z tego. Najwyraźniej dziewczyna
się nie zraziła tym komentarzem i po chwili znów zaczęła do nas mówić
- Mamy plaże
i kocyk, no ok. ale może teraz jakieś zabawy w wodzie. Co wy na to ? No chyba
nie po to się przebieraliśmy wszyscy w stroje kąpielowe.
- A to wy
ich nie założyłyście po to, żebyśmy mogli z Kendallem i Loganem na was
popatrzeć… no nie!
- Grabisz
sobie dziś James… no nic jakaś kara musi być… - muszę przyznać, że jeszcze
nigdy się nie spotkałam, żeby jakakolwiek dziewczyna zamiast być zazdrosna i
robić sceny, obracała wszystko w żart. Dziwiło mnie to strasznie… choć w sumie
James teraz cały czas żartował, w każdym bądź razie charakter Sophie bardzo mi
się podobał.
- Kara???
Ale kochanie przecież ty wiesz, że ja żartowałem.
- Nie, nie,
nie James, nie wiem i dlatego będzie Kara…
- Ale…
- Nie ma
żadnego ale…
- W takim
razie co to będzie? – na twarzy James malował się ogromny strach, a nasza 5
ledwo powstrzymywał się od śmiechu, w końcu Logan pękł i zaczął się głośno śmiać,
a z nim wszyscy. Tylko James nie był teraz w nastroju na żarty i posłał nam
groźne spojrzenie.
- Dobra
James nie wkurzaj się na nich, twoja kara to kupienie mi takiej ilości lodów
jaką sobie tylko zażyczę i nie będziesz tego komentował… no a później
pomyślimy.
- Pomyślimy?
– poruszył brwiami a na jego ustach zagościł zawadiacki uśmiech – No dobra
chodź do baru.
- Zostawicie
nas… samych ? – z udawanym urażeniem wypowiedział się Kendall
- No niańki
chyba nie potrzebujesz, co nie Kend ?
- Zabierz go
Sophie jak najdalej ode mnie, proszę! – blondyn złożył ręce i zrobił minę
szczeniaczka a James pociągnął rękę Sophie i oddalili się w stronę baru. Nasza
pozostała piątka dobrze się bawiła. Najpierw siedzieliśmy na kocu wciąż gadając
a następnie Logan zaproponował Kate, że nauczy ją surfować, na co dziewczyna od
razu przystała i oboje poszli wypożyczyć dwie deski surfingowe. W rezultacie na
kocu została tylko nasza trójka. Blondyn stwierdził, że nie ma zamiaru zapaść
się pod tonę piachu i z zatroskaną miną oznajmił, że nie chciałby aby nas też
to spotkało, dlatego wyciągnął piłkę plażową do siatkówki i rozkazał nam wstać
i pójść z nim na boisko plażowe. Leah się początkowo broniła i próbowała
uprosić Kendalla, żeby pozwolił jej zostać na kocu. Ten jednak był stanowczy i
chwilę później byliśmy podzieleni na dwie drużyny. Podział był prosty. My dwie
na samotnego blondyna. Jak się okazało Kendall był bardzo dobry w te klocki. Pierwszy
set wygrał, z czego cieszył się jak małe dziecko i zagroził oczywiście, że
kolejny set także będzie jego wygraną. Obie z Leaha postanowiłyśmy nie dopuścić
tym razem do wygranej Kendalla i pokazać mu, że dziewczyny górą. Dawałyśmy z
siebie wszystko, a po boisku ganiałyśmy w tę i we w tę jakbyśmy próbowały złapać
złoty znicz w meczu Quiditcha. Tym razem poszło nam znacznie lepiej i na krótką
chwilę wyszłyśmy na prowadzenie, jednak Kendall grał bardzo zawzięcie i dawał
nam nawet cienia szansy na wygraną chociażby jednym punktem. Tak więc drugi
set, także był wygrany przez niebieskookiego blondyna. Wystarczy, że wygra
jeszcze ten jeden set a cały mecz będzie jego zwycięstwem. Wzięłyśmy z Leahą
krótką przerwę, żeby się naradzić, obrać odpowiednią taktykę, zrobić wszystko,
żeby nie dopuścić Kendalla to zwycięstwa. Chcemy mu udowodnić, że jesteśmy
lepsze.
-Dobra tym
razem dam wam fory, ale na waszym miejscu nie liczyłbym na wygraną.
- Idziesz o
zakład – nie ukrywam, że cała ta sytuacja troszkę mnie bawiła, my próbujące za
wszelką cenę wygrać i Kendall pewien, że na pewno nie uda nam się go pokonać… no
cóż jeszcze zobaczymy.
- Karolina
serio ? Chcesz się ze mną założyć wiedząc, że przegracie ? Mam 2 punkty
przewagi no ale w sumie… ja na tym skorzystam, więc zgoda. O co się chcesz założyć
?
- Jeśli
wygramy z Leahą, zabierzesz nas obie na wycieczkę po Los Angeles… całodniową,
mile widziane są atrakcje.
- Dobrze… za
to jak ja wygram, przyrządzisz mi coś pysznego na kolację
- Zakład
przyjęty… ale nie nastawiaj się tak na tą kolację, na twoim miejscu już bym obmyślała
plan wycieczki – z moją partnerką z drużyny przybiłyśmy sobie solidną piątkę i
wymieniłyśmy z Kendallem groźne spojrzenia. Gra się dopiero zacznie a Kendall
pozna co to znaczy kobieca siła. Rozpoczęłyśmy ostro i ledwo minutę później
miałyśmy na swoim koncie już dwa punkty w momencie kiedy Kendall zostawał z
zerowym kontem. Ostatecznie wygrałyśmy cały mecz przewagą jednego punktu.
- No
pięknie! Ograłyście mnie i przegrałem zakład. No nie! A co z kolacją? Kto mi ją
teraz ugotuje? Już się na nią przygotowałem psychicznie, a tu taki numer.
- Kend,
słońce mówiłyśmy Ci, żebyś nie nastawiał się na kolację. No mamy nadzieję, że
już wiesz gdzie nas zabierzesz.
- Wy dwie!!!
Och niech ja was dorwę tylko a mnie popamiętacie, będziecie błagały, żeby
ugotować mi tą kolację – No i w ten sposób rozpoczęła się gonitwa na plaży.
Kendall był szybki, ale nie szybszy niż my. Przebiegłyśmy kawałek, uciekając
przed blondynem i ujrzałam nasz dumnie leżący na środku koc, a na nim siedzieli
James z Sophie, którzy widocznie wrócili już z baru.
- Zobacz –
szturchnęłam Leah i pędziłyśmy do koca. Kiedy już tam dobiegłyśmy, ona schowała
się za Sophie a ja za Jamesa.
- Błagam
James pomóż – z Leahą śmiałyśmy się tak głośno, że nie dosłyszałam odpowiedzi
Jamesa ale brzmiało to jak „Sory, ja wam nie pomogę”. Kendall stał już przed
naszym kocem z założonymi rękoma na klatce piersiowej.
- No nie
chyba nie sądzicie, że oni wam pomogą?
- Owszem tak
sądzimy – Lil mało co nie popłakała się ze śmiechu, a Kendall wbił oczy w
przestrzeń znajdującą się za nami
- No proszę
kto nas odwiedził…
- Kend nawet
nie licz, że uda Ci się nas nabrać – Leah wciąż nie mogła się opanować a jej
głośny śmiech spowodował, że nawet nie zwróciła uwagi na to co przed chwilą
powiedział blondyn, za to ja wyczułam, że chłopak próbuje nas jakoś podejść.
Nie z nami te numery.
- Nie
Karolina, on ma rację… w barze spotkaliśmy Carlosa i Iana postanowili
przyłączyć się do nas jak tylko skończą jeść.
- Ian ?! –
już mi nie było do śmiechu, obejrzałam się do tyłu, żeby to wykorzystać,
faktycznie Carlos i Ian zmierzali ku nam, byli jakieś 15 m od nas. Kendall
wykorzystał moją chwilę słabości i fakt, że prawdopodobnie Leah jest tak
opętana swoim śmiechem, że nie wie co się dzieje wokół niej, podbiegł do nas i
przewiesił nas obie sobie na swoich dość umięśnionych ramionach. Był naprawdę
wysportowany. Niesienie nas obu na ramionach nie sprawiało mu trudności.
- Kendal nie!
puść! – Wreszcie Lil się obudziła
- Nie!
-Bo nie
ręczę za siebie!
-Puść
- Mam puścić
- Nie! Lil
kurczę no! Rozejrzyj się, jak nas puści to wylądujemy w wodzie – ale było już
za późno.
No i jest nowy rozdział. Jeszcze 2 tygodnie do ferii <3 Mam nadzieję, że się podobało :)
Ty masz 2 tygodnie to ferii, a ja mam ferie od piątku xD Jak dla mnie za szybko. xdd
OdpowiedzUsuńI jak zawsze super rozdział :) A końcówka fantastyczna ^^
Ps. zapraszam do siebie www.adussangelika.blogspot.it :)
aaaaaaaaaaaaa! mecz siatkówki! plażowej! KAROLCIA! dobra nie... ogar, to tylko taki tam mecz... xd tylko taki tam, ohh... tak zobaczyć grającą czwórkę w mecz siatkówki... aaaaaaaaaaa! ja chce to zobaczyć! coś Ty narobiła?! nie lubię Iana! ale hmm... ciekawe co ja wymyślę Jamesowi za karę? xd uuuu! ja chce kolejny Słońce! dodawaj jak najszybciej! będę Cię męczyć!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. Ubóstwiam....Karolina będzie z Kendallem albo Jamesem co nie? Ach...Przez ciebie mój kuzyn to przeczytał a jak zrobiłam" Ach ja też bym tam chciała" (czytając:Kendall przewiesił sobie dziewczyny przez dość umięśnione ramiona)
OdpowiedzUsuńto wziął mnie na ręce i tak nosił, a że byli jego 15-letni koledzy( jeden mi się podoba) to mieli ubaw a ja byłam noszona.
Majka
Ahahaha szczerze powiedziawszy sama bym tak chciała :D
Usuń