piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 12


Weszłam do kuchni skąd dochodziły głosy i ujrzałam dziewczynę z imprezy. Przyglądała mi się cały czas badawczo a teraz kiedy siedziała na moim kuchennym stołku poczęstowała mnie wzrokiem, w którym ewidentnie zauważyłam zadowolenie. Jednak nie było to zadowolenie na mój widok, raczej była zadowolona z siebie. Nurtowało mnie jednak dlaczego? Jaką satysfakcję jej dało, że poderwała mojego brata. Miałam złe przeczucie, że Mike wcale nie zawrócił jej w głowie na tyle, żeby spędzić z nim całą noc… Boże mam nadzieję tylko, że do niczego między nimi nie doszło. Byłam wściekła, że to właśnie ją wczoraj widziałam jak całowała się w holu z moim bratem ale nic nie mogłam zrobić. Miałam na względzie jedynie Mika. Owszem mamy świetny kontakt ze sobą ale on by nie zrozumiał mojej złości, generalnie nie mam powodów ale ta dziewczyny nie budzi mojego zaufania, wręcz przeciwnie.
- Yhm… przepraszam, że wam przeszkodziłam, już mnie tu nie ma – zwróciłam się w stronę schodów, które prowadziły do mojego pokoju. Do przyjazdu Jamesa i jego paczki miałam jeszcze trochę czasu. Postanowiłam wziąć prysznic, po joggingu wypadałoby. Rozebrałam się, weszłam pod prysznic, oblałam swoje ciało zimnym strumieniem wody. Mogłabym siedzieć tak godzinami, ale mój żołądek przypomniał o swojej obecności. Byłam zmuszona aby zejść na dół i zjeść naprawdę porządny posiłek, pewnie na plaży będzie jakieś jedzenie ale nie chciałabym się obżerać na oczach wszystkich. Przebrałam się z dresu w zwykłe ciuchy i zeszłam na dół. W kuchni cały czas siedział Mike ze swoją nowo zapoznaną koleżanką.
- Zjesz coś ? – troskliwy brat,  naprawdę czy tylko udawał, żeby się przypodobać TEJ dziewczynie.
- Nie dziękuje. – otworzyłam lodówkę i zaczęłam wyjmować produkty na blat w kuchni
- „Nie dziękuje” a mimo wszystko jednak będziesz coś jadła, hmmm próbowałaś mnie oszukać?
- Mikołaj o co Ci chodzi ? Jesteś głodny? Mam Ci zrobić kanapkę, żebyś się ode mnie odczepił? – obecność siedzącej na stołku brunetki sprawiła, że byłam lekko podenerwowana. Może wyolbrzymiałam? Jednak coś mnie w niej niepokoiło.
- Ej, ej spokojnie siostra – podniósł ręce w geście kapitulacji. – Poznajcie się, to jest moja siostra Karolina, dziś w najwyraźniej niezbyt dobrym humorku, a to jest Jessica wskazał dłonią na brunetkę. – Odwróciłam się do dziewczyny, starał się być miła, póki co nie miałam podstaw aby ją osądzać. Zrobiłam dwa kroki naprzód podałam jej rękę i wysiliłam się na uśmiech.
- Jessica, widziałyśmy się wczoraj na imprezie, prawda ? – przedstawił się, wydawała się być naprawdę sympatyczna
- Karolina, być może, szczerze nie pamiętam, dla mnie wszyscy tam byli nowi… – i kolejny sztuczny uśmiech. Oczywiście pamiętałam ją z wczorajszej imprezy ale głosik w mojej głowie podpowiadał mi, żeby się lepiej do tego nie przyznawać. – Dobrze kanapki zrobione, więc ja się zmywam przed telewizor.
- Nie posiedzisz z nami ? – ku mojemu zaskoczeniu to nie mój brat zadał to pytanie, a Jessica
- Hmm..  w MTV leci mój ulubiony program, przepraszam
Usadziłam swój szanowny tyłek przed telewizorem i włączyłam telewizor. Do 11 miałam jeszcze godzinę. Zjem w spokoju posiłek i pójdę na górę się przebrać w bikini i spakować swoją torbę plażową. Tak jak wcześniej zapowiedziałam włączyłam MTV. Puszczali teledyski, a po jakimś czasie ukazał się ten sam teledysk, który zapadł mi w pamięć kilka dni wcześniej, z tą różnicą, że teraz rozpoznałam artystów. Nazwy zespołu nie znałam, ale spośród 4 wykonawców, dwóch znałam : Carlos i James. Nie wierzyłam własnym oczom, siedziałam na kanapie wpatrzona w telewizor i nie zorientowałam się kiedy na zegarze wybiła 11. Punktualnie do drzwi zadzwonił James. Pobiegłam otworzyć, ale byłam całkiem nieprzygotowana. Wpuściłam go do salonu i pobiegłam na górę się przebrać. Zeszłam po 3 minutach.
- Już.
- No to w drogę.- Kiedy przekroczyliśmy próg domu James złapał mnie za rękę. – Co u was w domu robi Jessica ?
- Nie wiem i szczerze mi się to nie podoba
- Niech twój brat się lepiej trzyma od niej z dala.
- Dlaczego?
- To nie jest dziewczyna dla niego, ona pasuje tylko do jednej osoby w tym mieście
- A zdradzisz kto to taki ?
- Connor… Ian Connor, nienawidzę gościa, oboje są siebie warci. Chodźmy już do samochodu bo się wkurzą zaraz.
- Czekaj, Ian Connor… czy to jest przyjaciel Carlosa ?
- Taaa ten sam, Ian już nie raz przysporzył Carlosowi kłopotów ale to jego sprawa.
- No chodź już i nie myśl o tym – znowu pociągnął mnie za rękę.
Wsiedliśmy do samochodu w środku siedziało dwóch chłopaków i trzy dziewczyny. Chłopaków nie znałam ale dziewczyny poznałam na imprezie.
- Cześć – grzecznie się przywitałam i usiadłam z tyłu.
W samochodzie panowała bardzo fajna atmosfera. Wszyscy gawędziliśmy sobie, podśpiewywaliśmy pod nosem piosenki, które leciały w radiu, czułam się z tymi ludźmi jakbym ich znała od zawsze a znałam ich zaledwie od wczoraj. Na plażę dojechaliśmy dość szybko. Wypakowaliśmy swoje plażowe bagaże, James wyjął wiklinowy kosz, przypuszczam że z jedzeniem. Sophie dziewczyna Jamesa wyjęła koc i ruszyliśmy na plażę. O dziwo było naprawdę pusto. Dziewczyny zaczęły zdejmować ciuchy pozostając w samym stroju kąpielowym. Chłopcy poszli w ich ślady i teraz już tylko ja zostałam w ubraniach.
- No dalej, nie musisz się nas krępować… no chyba, że zamierzasz się kąpać w ciuchach to się nie wtrącam – z diabelskim uśmiechem wypowiedział się James i zaraz po tym oberwał w ramię od Sophie. Ja zaś w końcu się odważyłam i zdjęłam bluzkę i szorty.  James rozłożył koc, który okazał się naprawdę ogromny.
- No dobrze, to może teraz się bliżej poznamy, usiądźmy w kółeczku…
- … jak dzieci w przedszkolu – przerwał mu w tej chwili brunet, który stał tuz obok wysokiego blondyna. Kiedy przyjrzałam się im po raz kolejny i posklejałam wszystko w całość, wiedziałam już, że czterech chłopców z teledysku puszczonego w MTV znam w życiu realnym.
- Logan, mógłbyś uszanować, że próbuję poznać bliżej Karolinę. Jak do tej pory ty znasz tylko jej imię, nie wciskaj mi stary kitu, że nie chcesz się nic o niej dowiedzieć
-Eeee stary, sory, że ci przerwę ale się już nie pogrążaj bardziej – do akcji wkroczyła Sophie, dziewczyna Jamesa a my wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Tak jak polecił wcześniej James usiedliśmy na kocu
- Dobrze pytajcie o co chcecie, odpowiem jeśli będę mogła, ale jest jedno pytanie, które i ja wam chcę zadać
- Ty nam ? – zdziwienie Jamesa wywołało kolejną salwę śmiechu
- No wiesz ja też was chce poznać
- No dobrze skoro musisz….
- Coś za coś no dobra co chcecie wiedzieć?
- Ulubiony kolor?
- Serio James? Naprawdę interesuje Cię jaki jest mój ulubiony kolor ?
- Lubię kupować prezenty a zawsze mam problem z doborem koloru wstążki
- Yhmm… błękitny
- No dobra a tak serio, dlaczego przeprowadziłaś się do Los Angeles ? – wszyscy byli bardzo zdziwieni, kiedy odezwał się blondyn – Kendall.
- Mój tata dostał tutaj pracę a rodzice nie chcieli rozdzielać rodziny, dlatego mama i tata postanowili, że wszyscy się przenosimy do LA.
Zadali mi jeszcze kilka pytań i w końcu nadszedł mój czas.
- No dobrze o co chciałaś nas zapytać?
- Tylko proszę nie śmiejcie się ze mnie… bo się zrobię czerwona jak burak, no a wy tego widzieć nie chcecie
- W sumie to lubię buraki – siedzący obok mnie Logan dźgnął mnie w żebra i zaczął się śmiać.
- Kilka dni temu widziałam w telewizji pewien teledysk, z początku spodobał mi się ale nie byłam w stanie zapamiętać piosenki, więc i nie mogłam w Internecie teledysku znów obejrzeć, ten sam teledysk puścili w telewizji parę dni temu i dzisiaj rano. Po jakimś czasie ogarnęłam, że chyba znam ten zespół. To wy jesteście Big Time Rush ?

__________________________________________________________________________

Ojj długo mnie nie było, ja wiem i przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. W następnym się trochę będzie działo :)